poniedziałek, 8 lutego 2010

Carlsberg czyli Karłów

No i po weekendzie w Karłowie :). Pojechaliśmy w osiem osób na dwa samochody, cztery osoby z własnymi nartami, a cztery bez nart (z nadzieją że uda się sprzęt dostać na miejscu). Do Karłowa wjeżdżaliśmy od strony Dusznik-Zdroju, udało się wjechać bez zakładania łańcuchów, chociaż niewiele brakowało do ich użycia. Były momenty że samochód trzeba było popchnąć. Noclegi mieliśmy na prywatnych kwaterach. Po rozlokowaniu się na pokojach, udaliśmy się koło południa do wypożyczalni. Na miejscu okazało się że brakuje nart. Zmuszeni byliśmy do podzielenia się na dwie grupy. Grupa narciarska pojechała do Pasterki na obiad i z powrotem, natomiast grupa piesza poszła na Szczeliniec (o dziwo szlak nie był zamknięty), a później poszli jeszcze w kierunku Pasterki. W niedzielę po spakowaniu się pojechaliśmy do wypożyczalni (o godz 9 z minutami). Udało się zdobyć dwie pary nart (na cztery potrzebne). Narciarze udali się do Batorówka, natomiast piesi musieli przedzierać się przez śniegi :(. Powrót drogą na Kudowę, lepiej przygotowana (więcej miejsca do wymijania). Tradycyjnie przed Wrocławiem koreczek (bez stania, ale z powolną jazdą)

na nartach zrobiliśmy:
pierwszy dzień 8,5km
drugi dzień 19km

Pora na małe podsumowanie mojej pierwszej wizyty biegówkowej w tym rejonie.
PLUSY
  • Dobrze przygotowane trasy (ratrakowane z założonym śladem, wg oficjalnej mapki powyżej 30km tras)
  • Baza noclegowa
  • Połączenie z czeskim kompleksem tras biegowych (Police nad Metují)
  • Bardzo dobre oznakowanie tras (na każdym skrzyżowaniu schemat tras)
MINUSY
  • Tylko jedna wypożyczalnia nart i w weekendy w sezonie kłopoty z dostaniem sprzętu. Można telefonicznie zarezerwować narty z pewnym wyprzedzeniem, ale nie wiem jak wtedy z dopasowaniem buta (numer numerowi nierówny)
  • Drogi dojazdowe utrzymane tak sobie, miejscami ciężko się wyminąć (szczególnie na drodze od Dusznik-Zdroju)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz