czwartek, 18 marca 2010

Cztery dni w Izerbejdżanie

W tydzień po Biegu Piastów wybraliśmy się z grupą znajomych znowu w Góry Izerskie czyli do Izerbejdżanu.
Cel był taki jak zwykle o tej porze roku - biegówki. W czwartek przed południem zaparkowaliśmy auto na parkingu w Jakuszycach i przez Rozdroże pod Cichą Równią udaliśmy się do Orla. Ponieważ nie był to wyścig więc jechaliśmy bez pośpiechu i spokojnie. Po zakwaterowaniu się w pokoju udaliśmy się na obiadek do Chatki Górzystów gdzie zjedliśmy jak zawsze pyszne i pięknie podany smażony ser. Gdy dojeżdżaliśmy z powrotem do Orla zapadał zmrok.
W piątek kierunek Harrachov, małe zakupy, czeski obiadek i powrót. W drodze powrotnej ciężka jazda, padał śnieg po którym ciężko się jechało.
W sobotę wcześnie rano wraz z kolegą jedziemy do Jakuszyc przez Samolot. Do szczytu przecieramy szlak, w dół już przetarte przez jedną czy dwie osoby. Szybki zjazd do Jakuszyc i jazda samochodem do Jeleniej Góry po piątą uczestniczkę wyprawy. Wraz z Nią jedziemy do Orla a dalej jak w czwartek (czyli Chatka). Wieczorem testujemy najnowszą inwestycję w Orlu - saunę. Siedzimy tam przez cztery godzinki, oczywiście z przerwami na kąpiel w strumyku.
Niedziela czas powrotu. Część wyprawy wraca autem a część pociągiem, ja jadę pociągiem. Ekipa pociągowa udała się do Szklarskiej na nartach. 

 Ta sama wycieczka widziana innym okiem.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz